O powrocie z Afryki do Polski opowiadać będzie pani Maria Dutkiewicz...

O powrocie z Afryki do Polski opowiadać będzie pani Maria Dutkiewicz...

Spotkanie - tradycyjnie - odbędzie się 12 stycznia (czwartek) o godz. 16.00
we wrocławskim Klubie Muzyki i Literatury przy pl. gen. Tadeusza Kościuszki 10.


© Fot. Tadeusz Czerniewski

Po napaści Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r., w czterech wielkich falach deportacji w latach 1940-41 na Syberię
i w rejon Kazachstanu Sowieci zesłali kilkaset tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej, przede wszystkim kobiet i dzieci, bliższych
i dalszych członków rodzin wojskowych i państwowej administracji. Wraz z innymi represjonowanymi przez NKWD,
liczba polskich więźniów i zesłańców wzrosła, według różnych źródeł, do co najmniej 800 tys. osób.


Autor notatki, pani Maria Dutkiewicz i wnuczka pani Marceliny Bartniczak z osiedla Koja (fot. udostępniła p. A. Rzepecka).

Wybuch wojny między Niemcami i ZSRS w 1941 r. sprawił, że zmieniła się sytuacja polityczna. Doszło do podpisania układu
Sikorski-Majski. Na jego podstawie na południu ZSRS powstała Armia Polska pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
Ogłoszono też tzw. „amnestię”, która umożliwiła ludności polskiej dołączanie do powstającego wojska.
W 1942 r. generał Anders wyprowadził z ZSRS do Iranu 115 tys. osób – ponad 78 tys. żołnierzy oraz 37 tys. kobiet i dzieci.
Cywile zostali rozmieszczeni m. in. w różnych częściach Imperium Brytyjskiego – 18 tys. osób trafiło do Afryki.

Map of Uganda Protectorate. Published by George Philip et Son, London 1944 (udostępniła p. M. Dutkiewicz).

Po pobycie na Syberii trafili – jak sami wspominają – do „raju”. Mieli tam wszystko: polskie szkoły, harcerstwo, teatr i...
patriotyzm, dzięki któremu wydawało się, że Afryka leży bliżej ojczyzny; mogli żyć w „małej Polsce” na Czarnym Lądzie.

Dla Polaków, którzy z Syberii dotarli do Afryki, przygotowano specjalne osiedla, przebywały tam głównie kobiety, dzieci,
młodzież oraz mężczyźni, którzy nie nadawali się do służby wojskowej.


Masindi, ok. 1945 r. Różne grupy taneczne. Od lewej: „Urszula Kristman, Marysia Gillówna, Danka Mrówkówna i grająca
też na akordeonie Marysia Krynicka (Kluszczyńska)” (udostępnił p. M. Greczyło).

W osiedlach w Ugandzie, Koja i Masindi, były małe domki – ulepione z gliny, przykryte trawą słoniową i liśćmi bananowca.
„Afrykańskie dzieci” zapamiętały stamtąd głównie ład, doskonałą organizację i chatki w równym szeregu.
W każdej z nich zamieszkały dwie rodziny.


Masindi, mapa osiedla (ok. 2004). Ważniejsze punkty osiedla (udostępnił p. M. Greczyło:
„Były to głównie pompy i zbiorniki wody, wokół których budowano wioski”).

Kadra pedagogiczna była na wysokim poziomie. Bo przecież na ogół wywożeni byli głównie przedstawiciele inteligencji.
Ci ludzie potrafili fantastycznie zaangażować młodzież nie tylko do nauki:
wspaniale organizowano wszystkie święta narodowe i kościelne.


Uganda (ok. 1948). Murchison Falls (udostępnił p. M. Greczyło: „Od lewej: Julian Stańczak, Wanda Tybulewicz,
Alicja Goździewska, Mieczysław Greczyło, Barbara Goździewska Barbara, Wanda Swarowska, Zofia Cybulska i Lesław Swarowski”).

Funkcjonowały zakłady szewskie, rymarskie, stolarnie, kuźnie. Była administracja. Ludzie dostawali jakąś sumę pieniędzy.
Dostawało się też wyżywienie z magazynów: chleb, warzywa, ryby, co pewien czas mięso.


Masindi, ok. 1945 r. Monety 1, 5 i 10 centowe (udostępnił p. M. Greczyło:
„Były z otworami, ażeby tubylcy mogli je nawlekać na sznurek”).

W Afryce Polacy wracali do normalnego życia. Przede wszystkim chciano wykształcić dzieci, aby po powrocie do Kraju
miały swoją polską tożsamość, wiedzę i potrzebne umiejętności.

Gdy żegnano się z Afryką nie było łez, raczej obawa, co będzie dalej, bowiem po wielotygodniowej podróży i dotarciu
do Polski, Czechowic-Dziedzic, nie witano ich tam chlebem i solą, nie wyglądało to tak, jak powinno było wyglądać…


Masindi, ok. 1945 r. Kolekcja wschodnioafrykańskich znaczków na listy i przesyłki polecone (udostępnił p. M. Greczyło).

Każdy chciał wrócić do Polski, ale do tej Polski, którą tak naprawdę opuścił, a przecież Kresy Wschodnie nie znalazły się
w granicach Polski powojennej. W momencie, gdy tej starej Polski nie było, bali się wracać do „nowej”.
Bali się kolejnych deportacji i tego, że będą raz jeszcze szykanowani.

Z 18 tys. Polaków, którzy dotarli do Afryki Wschodniej z Syberii,
powróciło tylko 3 tys., pozostali wyjechali do innych krajów.


Biuletyn „Klubu pod Baobabem” (2009), zbierający informacje o XII zjeździe „Afrykańczyków”
we Wrocławiu (udostępniła p. M. Dutkiewicz).


© Fot. Tadeusz Czerniewski

Łucjan Zbigniew Królikowski, Skradzione dzieciństwo: polskie dzieci na tułaczym szlaku 1939-1950,
Kraków : Wydawnictwo OO. Franciszkanów "Bratni Zew", cop. 2008.
Janusz Wróbel, Uchodźcy polscy ze Związku Sowieckiego 1942–1950, Łódź : IPN, 2003.
Marian Pacholak, „Zabrali nam Polskę! Materiały źródłowe z lat 1942-1950 dotyczące losów polskich dzieci
w Ugandzie
(w świetle zasobów Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie), Wrocław 2016, mps.

Więcej na stronie
http://nowahistoria.interia.pl/polska-walczaca/news-afryka-byla-najblizej-polski-uratowani-zeslancy-z-syberii-tr,nId,1954154

Elżbieta Wróbel-Lipowa, Śladami polskich dzieci-tułaczy
w czasie II wojny światowej (Lublin) – http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/plain-content?id=3614

Osiedla polskie w Afryce – http://zeslaniec.pl/56/Dobronski.pdf
oraz – http://zeslaniec.pl/47/Zeslaniec47.pdf

Polskie cmentarze w Afryce Wschodniej – http://www.polskiecmentarzewafryce.up.krakow.pl/home